Poszło do gazetki szkolnej, czemu ma nie zawędrować na bloga
---
Sto rzeczy niekochanych
1.Politycy. To zadziwiające jak opanowali umiejętność ustawicznego wyprowadzania mnie z równowagi swoją głupotą przy mojej kompletnej ignorancji i braku jakiegokolwiek zainteresowania w ich dziedzinie. Robią to po mistrzowsku i olimpijsku wręcz.
2.Kolejki (w kasach, sklepach etc.). Mimo tego, że sklep to nie takie znowu nowe zjawisko w naszym kraju, połowa społeczeństwa wciąż myli go z informacją turystyczną, a sklepową jako osobę, która lepiej wie jaki chlebek kupić, czy ten kupon na lotka trafi szóstkę, albo czy ten beret pasuje jak ulał. Koło gospodyń miejskich piętro wyżej.
3.Towarzystwo autobusowe. Piąta symfonia linii XYZ w tonacji psychodelicznego dzwonka na komórkę, w akompaniamencie piszczących dziewczynek, z domieszką miażdżenia szczękami czipsów oraz przygłuszonych dźwięków ze słuchawek. Całość idealnie dopełnia zapach przepocono – wódczany. Dziękujemy, zapraszamy ponownie.
4.Pogoda. Jest jednym z większych sponsorów tego całego tekstu. Budzę się, jest ciemno. Wracam, jest ciemno. Kimkolwiek jesteś, oddawaj dzień. Mam nieprzebrane masy złego samopoczucia i październikowych bólów głowy i nie zawaham się ich użyć.
5. Blond solary i ich towarzysze niedoli. On wcinający na śniadanie sterydy z mlekiem i wcinający więcej syntholu niż ja chleba, ona z fetyszem skrajnych kontrastów – białe włosy a skóra spalona jakby usilnie starała się zmienić rasę. Dżekson się w grobie przewraca. Albo będzie.
6.Schemat. Nie, nie będziesz fajniejszy/a gdy kupisz kolorowe rurki, białe najki, arafatkę czy inne ultramasowe powielacze których jest więcej niż Azjatów. Chodzenie na łatwiznę z osobowością to kalectwo wręcz.
7.Mury. Zapisane, zamalowane. Nie, to nie jest sztuka ani żadna forma wyrazu. Na tysiąc takich bazgrołów może jeden to jakaś forma sztuki. Zadziwiające że ci „malarze” szpecą tak własne miasto. Mówi się, że we własne gniazdo się nie sra. Dużo koprofilów w Trójmieście mamy zatem.
8.Meneliada i żuleria, podlewający miasta ze skutecznością markowych zraszaczy, wcinający alkoholowe zupki Niezależnie od pogody im wieje w profil z dziesięć w skali Beauforta. Ruszcie się z tych dworców, załóżcie rodzinę, grajcie na giełdzie,w skrable, cokolwiek.
9.Dziewięćdziesiąt dwie inne sprawy o których nie napiszę bo albo nie nadają się do druku ze względu na treści i zostałbym poligonem dla cenzury albo jestem aktualnie w zbyt dobrym nastroju by sobie o nich przypomnieć i o nich napisać.